Lekcja 1
[Intro: Kaz Bałagane]
Aha...
(Hehehe! Co tam?)
(Dobra, napierdalamy!)
Ej, ej, ej, ej
(Dajcie mi przeciwnika!)
[Zwrotka 1: Kaz Bałagane]
Trzeci dzień, to nie wycieczka do Grójca, kurwa
Bałagane dwójka, wjeżdżam do studia
Czeka już kutia, chociaż to nie święta
Niunia, patrz jaka stójka – już czas, żeby zmiękła
Leci piosenka, to nie last christmas
Choć gwiazdek ma więcej, niż Intercontinental
Cisnę jak Pjentak, nie na partyjkę brydża
Bałagane in this bitch, nie gustuję w wielorybach, pyk!
[Zwrotka 2: Pjentak]
Siema, znasz moją ksywę młoda nie tylko z iPoda
Twój chłopak to jakiś gamoń, co nie umie skręcić topa, ta
Jebać pokaz, z gwinta leci na blokach
Tak jak w filmach, a życie to flota, którą robisz w firmach
Ja zgrywam wokal na serwer i robię nokaut
To jest banger, który kopie jak koka – lepiej przygotuj pengę
Co tam, co tam? To dopiero pierwsze wejście
Szykuj się jeszcze na lekcję, bo wybrałem swoje miejsce
[Zwrotka 3: Kaz Bałagane]
Która to liga? Twoje rymy w czasownikach
Słoma z butów wystaje ci – widać i słychać
Płynę po bitach, ty grasz tu kicho marsza
Niech no kurwa zadzwoni ktoś po wywóz szamba
Co się mopsie jak Gandalf patrzysz?
Mam swoich ludzi, swój hajs – i to wystarczy!
Wracam tu z tarczą, nigdy nie na tarczy
Bo najmniej jest groźny ten, co najwięcej warczy
[Zwrotka 4: 2sty]
Ten wersy piszę jako 2 do S do T do Y, synek
Patrz: pow, pow, pow, pow, pow – wypierdoliłem cały magazynek
Tak to się robi, ej, ten rap to jogging, ej
Ja też pamiętam, jak stawiałem pierwsze kroki, ej
Lekcja pierwsza to nigdy nie przestać
Bo w tym gównie najważniejsza konsekwencja
Pamiętam, się śmiali, że jestem ofiarą mody
Dziś chuj wam do dupy, i tak nie zrobicie floty, ej
[Zwrotka 5: Pjentak]
Cipo, chcesz dać mi lekcję? No to zapraszam na backstage
Na bitewkę; robię rap, który zabiera wszystkim respekt, pyk
Tak to się robi, skurwysyny mają problem
Młoda gwiazda to się właśnie zaczyna tutaj na dobre
Pierdolę drobne, grube dupy i jointy
Jestem pierwszy a nie piąty, właśnie wszedłem do historii
Świat kończy się w przyszłym roku w grudniu, ponoć
Pierdolę to – i tak będę siedział tu w studiu
[Zwrotka 6: Kaz Bałagane]
To sztuka współczesna, spisana na krzesłach
Kiedy słuchasz nas, potem siebie, zostaje niesmak
Bałagane leci z mieszkań, weź ją na pieska
Życie dalej toczy się jak [?]
Lekcja pierwsza synek – się nie oszczędzaj
Pełną pizdą do kolejnego szczebla
To jedna chwila, więc ją wykorzystam, i
Chujowy rap jak zawsze trzymam na dystans
[Zwrotka 7: 2sty]
To nie problem, że nie umiesz trzymać mic'a
Kiedy dupa ci się sypie jak made in China (Wow!)
Wystawia dupę, cipę, cycki i mordę
Ładują ją w [?], więc ma ksywkę [?], proste
Aż [?] dostają urwania głowy
Ty wsadzaj, bo w kolejce jeszcze ławka rezerwowych, co nie?
[Outro / Freestyle: Kaz Bałagane]
Hehe, tak
Właśnie tak, wiesz o co chodzi, ej
Bez refrenu kurwa, ej, ej, ej
Bez refrenu, jak TPWC
Gdzie jest WC? Skruszymy grudę
Baw się fiutem, wiesz, że Hugo Bucc wjeżdża
Haha, właśnie tak, jebać leszcza, haha