By Byli W Szoku
Biegamy zygzakiem wieczorem po parku. Krzyczymy że życie jest winne nam szczęście
Jak nam się nudzi siedzimy ma dachu. Wyrzucając nogi gdzieś poza krawędzie
I chyba jest pięknie. Muszę skreślić tamto zdanie
Bo moje życie gdy tylko pochwale. Zaczyna się sypać jak proch w amsterdamie
Teken podsyła bity. Ja wiem co z nimi robić
Odsyłamy ci hity. Ty wiedz co z nimi robić
Patrzymy się krzywo a chodzimy prosto śmiejemy się głośno gdy karzą dorosnąć
Wieziemy się grubo actionbronson więc o nas się nie martw matek bonson
Robię to po to. By byli w szoku
Jestem kato mówię jak to „kiedy mówią stań z boku"
Kupuje cherry coke. Jestem szczery z nią i lubie to
I mam w dupie to że się znów zgubie z nią
Pokale do góry jak bayern monachium. Samemu nie pije napijcie się za mnie
Jak krzyczę to głośno jak tańczę do taktu. I teraz to jebie jak popek darianne
Mam w sobie tyle swagu. Że mogę jebać swag
Mam w sobie tyle gniewu. Że mogę zabić cie
Zbudowałem sobie życie z rzeczy których nawet nie znam
Musiałem się przyzwyczaić do w nim panujących reguł
Wziąłem swoich ludzi. Wymaszerujemy z piekła
Miałem skakać na koncertach. Pchało mnie do parapetów
Barolo negretti przyniosłem ze sobą. Ci twoi koledzy niech szybciej wychodzą
Niech wezmą samogon wiesz chuj mnie obchodzą. I chuj mnie obchodzi co ich kumple mogą
Mi. Zrobić. Ponoć są strasznie groźni
Z uśmiechem na twarzy podchodzę do gości. Nikt nie ma prawa mnie złościć
A u nas wszystko dobrze zmieniamy styl na kontrę
I się patrzą jak daleko już jesteśmy od nich
Od 6 lat na froncie i ciągle wiem co moje
Niech zrozumieją że nie umiem tak po prostu skończyć