Purpurowe gody
Niewinność zmęczona rozchyla białe swe nogi
Dotyka klejnotów spragniona grzechu marzenia
Dlaczego płomienie ukrywasz między palcami
Dlaczego spełnienie jest tylko bladym odbiciem
Bladym odbiciem barw
Dziwny szept ciemny las dzikie sny czarna msza i Bóg
Naga budzisz się w wielkich jajach
Prącie trzy na metr
Czarne jak w habicie ksiądz
Chłoszcze brzuch gwałci cię na krzyżu wszelkich wiar
Spijam dziewczęcą krew błony dziewiczej
Jak zagęszczony sok własnej czci
Boli ten pierwszy raz ale nie płaczesz
Ciałem wstrząsa skurcz wypełniony krzykiem dreszcz
Prącie trzy na metr
Czarne jak w habicie ksiądz
Chłoszcze brzuch gwałci cię na krzyżu wszelkich wiar
Dziwny szept ciemny las dzikie sny czarna msza i Bóg
W duszy chowa się z zawstydzenia
Wyciągam ostry nóż