Brzydota
Szampańskie damy porzygały się
Nigdy nie były piękne, choć ładną twarz miały
W szambie pod kożuchem topią się
W niewinnych aromatach perfumują się
Był taki ktoś, kto pozwolił, wmówić sobie, czym jest piękno
I to by tłumaczyło mi, że tak brzydki poczuł się
Nie, to nie ty
Ale świat, potrzebuje leczyć się
Brzydota sztucznych próżnych lal
Szampańskie damy porzygały się
Nigdy nie były piękne, choć ładną twarz miały
W szambie pod kożuchem topią się
W niewinnych aromatach perfumują się
Odwalcie się od śliwek o nieidealnych kształtach
Niebawem, plastikowe drzewa zastąpią wam sady
To wy zastąpicie złotem kielichy gliniane
To korona próżnych kwiatów nazrywanych
Brzydota sztucznych próżnych lal
Szampańskie damy porzygały się
Nigdy nie były piękne, choć ładną twarz miały
W szambie pod kożuchem topią się
W niewinnych aromatach perfumują się
Był taki ktoś, kto pozwolił, wmówić sobie, czym jest piękno
I to by tłumaczyło mi, że tak brzydki poczuł się
Szampańskie damy porzygały się
Nigdy nie były piękne, choć ładną twarz miały
W szambie pod kożuchem topią się
W niewinnych aromatach perfumują się
[Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]