Daj mi kawałek księżyca
„Jeśli nie chcesz mojej zguby
Krokodyla daj mi luby"
Tak kochane nasze babcie
Próbowały uczuć moc
Szybkę z okna gwiazdkę z nieba
Tych do szczęścia było trzeba
Nieźle musiał się uwijać biedny gość
Dzisiaj nie chcą lwów w karecie
Minął wiek dwudziesty przecież
Jeśli kochasz mówią daj mi proszę cię
Daj mi kawałek księżyca
Nie pragnę od ciebie nic więcej
Daj mi kawałek księżyca
Kochać cię będę goręcej
Daj mi kawałek księżyca
To przecież dziś sprawa realna
Pragnę mieć gwiazdy do pary
Bo słońcem mym jesteś ty
Może gdy przeminą wieki
Ktoś na krańcach galaktyki
Zechce bajkę opowiedzieć
O babuniach z dawnych lat
O przedziwnych ich kaprysach
O kamieniach wprost z księżyca
Taki kaprys będzie wtedy śmiechu wart
I usłyszysz wtedy może
Ukochanej swojej prośbę
Jeśli kochasz daj mi drobiazg proszę cię
Przywieź mi z Ziemi błękitu
Nie pragnę od ciebie nic więcej
Przywieź mi z Ziemi zieleni
Kochać cię będę goręcej
Przywieź purpurę poranków
Dla ciebie to sprawa realna
Cenię z lat dawnych pamiątkę
Wspomnienie cudownych dni
Daj mi kawałek księżyca
Nie pragnę od ciebie nic więcej
Daj mi kawałek księżyca
Kochać cię będę goręcej
Daj mi kawałek księżyca
To przecież dziś sprawa realna
Pragnę mieć gwiazdy do pary
Bo słońcem mym jesteś ty