spaliło mi dom
Spaliło mi dom a szkoda
Akurat wczoraj zaczęłam
Uczyć się wchodzić po schodach
By w końcu polubić strych
A teraz nie mam już nic
Za czym się schować
I opadł już pył i brudna podłoga
Jedyne co zostało po nas
Zdeptany podarty obraz
I czarne klucze do drzwi
Dlaczego trzymasz je ty?
Nie boisz się ognia?
Nie dam ci wejść kolejny raz
Jak mogłam dać się oszukać
Na brzegach ścian znajomy ślad
A tak chciałam zaufać
Spaliło mi dom, jaka szkoda
A ja już zdążyłam pokochać
Ciebie co we mnie uderza strumieniem
Nic nieznaczących słów
I tyle razy już próbowałam
Odszukać głębszy sens nim weźmiesz drugi kęs
Nie dam ci wejść kolejny raz
Jak mogłam dać się oszukać
Na brzegach ścian znajomy ślad
A tak chciałam zaufać
Chciałam zaufać
Chciałam zaufać
Nie potrafisz słuchać, nie będę cię zmuszać
Powoli wypuszczam
Nie próbuj wracać
Spróbuję nie płakać
Ciebie zapomnę i wróci mi oddech
I tylko podam fałszywy adres
Nie dam ci wejść kolejny raz
Jak mogłam dać się oszukać
W odbiciu kłamstw znajoma twarz
Tak chciałam zaufać
Chciałam zaufać