Duch Epoki
Pogrążony nocą
W swojej tajemnej pracowni gdzie sam
Zamykam prawdzie usta bo ja
Posiadam wszystkie klucze
I nie zwątpisz nigdy
W niekończącą się rzekę kłamstw
Gdy prowadzą cię w otchłań a ty
Tego nie rozumiesz
To co będzie już nie będzie dobre tak jak dobre było
I nadejdzie przestrach
Twoje życie zapłonie a ty
Oszukany w szaleństwie na znak
Otworzysz w sobie ciemność
Głód się rodzi
W noc w trup chleje
Pan wniewbiosie obrażony
Rzeź trupy rzeki czerwone od krwi
Gdy u podnóża piramid nie zgadza się szmal
Niebo dla tego kto rozpęta piekło
Piekło dla tego kto nie wierzy w niebo tego
Któremu od wieków i wieków wciąż brak
A jeśli boga nie ma
A jedynym szatanem jest ten
Który przekonał wszystkich że on
Naprawdę istnieje
Porozumienie kłamców
U podstawy krzyża od lat
Zabiło niewinnego by on
Przejął nasze winy
Wódz się rodzi zły w trup chleje
Pan nie prosi sługa kosi
Niebo dla tego kto przejdzie przez oliwny gaj
Piekło dla tego kto zwątpi w jedyny sens słów
Wielka nadzieja dla tych którzy wierzą
Wielka nagroda dla tych którzy kłamia
Piramidalna ściema w najlepsze wciąż trwa
Rzeź trupy dzieci czerwone od krwi
Gdy u podnóża piramid nie zgadza się stan
Lecz jeśli bóg istnieje
I spokojnie czeka bo on
Zrobi wam niezły kawał gdy już
Zapozna was z szatanem
Podniesie się do życia
Choć spoczywał jak martwy u stóp
Drzewa wiecznego kłamstwa i łez
W naoliwionym gaju
To co dobre już nie będzie dobre tak jak dobre było
To szaleństwo trwa już tyle lat
Otwórz oczy weź głęboki wdech
Chcesz szukać boga to zacznij od siebie
Bo oni nie wierzą bo wierzą w cierpienie
Gdy w dole u stóp ich piramid nie zgadza się stan
Rzeź trupy dzieci czerwone od krwi
Otwórz oczy
Przestań w końcu śnić