Sztuczni ślepcy
Otwórz oczy wstawaj
Sam sobie pomóż bo świat nie zna litości
Czy to świat jest zły czy ty Rozejrzyj się
Łapię ostrość chcą przyczynić lepszy mój świat
Wiesz czemu mówię o tym na kolejnym tracku
Jedna prawda nie ma wielu prawd kapiszi
Mam zmęczone oczy miastem jak Zygmunt Staszczyk
Spowite mgłą powieki jak Bob Marley
Niebo pełne gwiazd nim świt nadwiślański
Zakończy szampański nastrój i skończysz tańczyć
Wpada konfetti opadają serpentyny
Antrakt sceny do lamusa ślą kurtyny
Ludzie z betonu ze stali lokomotywy
Wszyscy topimy się w roztworze z terpentyny
Magia alkohol wprawia że się łudzimy
Prawda może dzisiaj o niej zapomnimy
Szansa nie wypuszczaj z rąk jak chwycimy
Wiem że nie znajdą nas jak się zgubimy
Zamykamy oczy by nie widzieć ich krzywdy
Idziemy bokiem jak gdyby nic nigdy
W swojej roli odgrywamy wciąż filmy
Wmawiamy sobie ze jesteśmy kimś innym
Chcemy więcej bardziej lepiej
Chcemy prędzej drożej i dalej
Nie chcemy słyszeć widzieć i wiedzieć
Znamy odpowiedź zanim padnie pytanie
Mam zmęczoną głowę już twoją obojętnością
Urwane filmy to nasz rajd marszałkowską
Tomasz Lis pyta dziś co z tą Polską
Ja pytam co jest ze mną pytam co z tobą mordo
Znów pijemy za błędy rzadziej za sukces
Wszyscy udajemy uśmiechamy się przy wódce
Nawet zarobieni czujemy biedę podskórnie
Bo pycha przed upadkiem zawsze kroczy dumnie
Wszystko dzieje się tutaj za parawanem
Nie odwracaj wzroku kiedy widzisz czyjś upadek
W palecie monochromu nie zawiera się transparent
A nawet jeśli to pozwól że zauważę
Zamykamy oczy by nie widzieć ich krzywdy
Idziemy bokiem jak gdyby nic nigdy
W swojej roli odgrywamy wciąż filmy
Wmawiamy sobie ze jesteśmy kimś innym
Chcemy więcej bardziej lepiej
Chcemy prędzej drożej i dalej
Nie chcemy słyszeć widzieć i wiedzieć
Znamy odpowiedź zanim padnie pytanie
Nie brzydzi mnie to że ponosisz porażkę
Tak samo jak nie brzydzi mnie że zmarnowałeś szansę
Doświadczenia szczegóły drobne niuanse
Synowie marnotrawni są w podróży nie na marne
Wciągam dym smog rozciąga się nad miastem
Mimo przymkniętych powiek wierzę że wyglądasz ładnie
Nie MDMA ale płynę delikatnie
Tu gdzie każdego dnia życie kroi cię jak skalpel
Tracą dom tracą wóz tracą siłę
Tracą to czego pracowali życie
Tracą plan rozbił [] im rodzinę
Ja stoję obok nich tu po to by dać im siłę
Otwórz oczy wstawaj
Sam sobie pomóż bo świat nie zna litości
Czy to świat jest zły czy ty Rozejrzyj się
Łapię ostrość chcą przyczynić lepszy mój świat
Wiesz czemu mówię o tym na kolejnym tracku
Jedna prawda nie ma wielu prawd kapiszi
Prawda to zawsze prawda