Highway

U żadnego szamana nie miałem okazji być jeszcze (nie nie)
Jeszcze (nie nie)
Jeszcze
U żadnego szamana nie miałem okazji być jeszcze (nie nie)
Jeszcze (nie nie)
Jeszcze

To w sumie po pierwsze
Ale znam typeczka co lata z ziółeczkiem tylko ceremonii nie robi (jeszcze jeszcze)
Ogólnie poznałem też ludzi z którymi wiedziałem że długo nie spędzę
Zatopieni w długach „gdzie pieniendze" pyta się chłop no i długa
Sam świętoszkiem nie byłem (nie jestem)
Nie że tam boje się zmiany (na lepsze)
Czasem wybory mam gorsze (i jestem)
Tym kim jestem czasem mówią że cudak ej (hu)
Przez te akcje które odjebałem bym powiedział nawet o tych cudach że tu jestem
Czasem po prostu mam za bardzo wyjebane
Ale robię teraz rzecz która do odbioru w górach jest

Liście lotosu nie służą do wyliczanek skarbie
Oczyszczam głowę z chaosu lekkości zbieram nagle
Zebrać chcę w końcu miłości nie żebrać o nią na dnie
Rozrzucił ktoś kiedyś kości w zamian usłyszał szczekanie

Liście lotosu nie służą do wyliczanek skarbie
Oczyszczam głowę z chaosu lekkości zbieram nagle
Zebrać chcę w końcu miłości nie żebrać o nią na dnie
Rozrzucił ktoś kiedyś kości w zamian usłyszał szczekanie

Znowu w lustrze widzę twarz której łza gdzieś płynie (płynie)
Grawitacja działa zawsze a ty działasz trochę mylnie (mylnie)

Znowu twarz w kartki pamięci tracisz jak starsi
O niektórych dawno pamięci już zgasły
U niektórych na pamięć słowa pogardy (jej)
Jak samopoczucie po ataku padaczki
Ataki wtórne to w sumie standardy
A takich to hurtem wpierdalać do paczki i wysyłać najdalej gdzieś (gdzie)
W sumie to pojebać te znaczki
Skoro trafiają za kratki
Światło otworem jest od wentylacji
A dopływ powietrza nieznaczny (jej)
Szukając swojej lokacji patrzysz po miejscach lepszych od ostatnich
A lepszy jest każdy niż tamci
Bo zawsze nowy daje w chuj satysfakcji (nie)

Możesz śpiewać dla mnie pieśń
Albo drzeć tu mordę (mordę)
Możesz zabrać gdzieś
Lub zostawić z workiem (workiem)
Możesz zrobić wszystko ale zrób to mądrze
Najgorsze wyjście z tych sytuacji to zostawić problem

Liście lotosu nie służą do wyliczanek skarbie
Oczyszczam głowę z chaosu lekkości zbieram nagle
Zebrać chcę w końcu miłości nie żebrać o nią na dnie
Rozrzucił ktoś kiedyś kości w zamian usłyszał szczekanie

Liście lotosu nie służą do wyliczanek skarbie
Oczyszczam głowę z chaosu lekkości zbieram nagle
Zebrać chcę w końcu miłości nie żebrać o nią na dnie
Rozrzucił ktoś kiedyś kości w zamian usłyszał szczekanie

Músicas más populares de Frank

Otros artistas de Funk