Wśród pachnących magnolii
Ziemia zadrżała od siły cyklonu
Niech ktoś inny przejmie kontrolę teraz
Od posad ciągnie zgniłą wilgocią
Ciężkie powietrze sunie tyralierą
Krach
Czuję krach
Nigdy nie byłam aż tak bardzo zmęczona
Nie chciałam nigdy zmęczeniu ulec
Ostatnim zawsze było moje słowo
A tu ni stąd ni zowąd padł na mnie blady
Strach
I mówię tak
Niepotrzebne mi serce
Niepotrzebna mi głowa
Wśród pachnących magnolii me ciało złóż
Pejzaż jak widzisz całkiem już zmieniony
Burza nie patrzy burza nie wybiera
Przeciwko mnie sprzysięgły się żywioły
Niech ktoś inny przejmie kontrolę teraz
Krach
Czuję krach
Nie Ty się nie martw to Ciebie nie dotyczy
To moich intymnych doznań sfera
To moja prywatna katastrofa
Ktoś inny przejmie kontrolę teraz
I mówię tak
Niepotrzebne mi serce
Niepotrzebna mi głowa
Wśród pachnących magnolii me ciało złóż
Niepotrzebne mi już
Niepotrzebne sumienie
Nie chcę niczego żałować
Niech ktoś inny kontrolę przejmie już
Wśród pachnących magnolii proszę
Umęczone me ciało złóż
Niech ktoś inny kontrolę przejmie już