Czemu dość mam poniedziałków
Krzemowy procesor w głowie jej
Z wysiłku przegrzał się
Każda ławka w szkole pusta jest
Bo na wszystkich czeka śmierć
Jej tatuś tego nie rozumie
Mówi do niej „mój złoty skarb"
I nie widzi powodu
Bo nie ma powodu
Czy powód jakiś musisz mieć
Czemu dość mam poniedziałków
Czemu dość mam poniedziałków
Czemu dość mam poniedziałków
Chcę by trupem padł dziś cały świat
Mała dziewczynka skąpana we krwi
Przecież w to nie uwierzy nikt
Matka tonie we łzach
Ojca zjada strach
Ta dziewczyna to cały ich świat
16 lat to trudny wiek
Każdy rodzic o tym dobrze wie
I nie widzi powodu
Bo nie ma powodu
Czy powód jakiś musisz mieć
Czemu dość mam poniedziałków
Czemu dość mam poniedziałków
Czemu dość mam poniedziałków
Chcę by trupem padł dziś cały świat
Na placu zabaw całkiem ucichł gwar
Brenda swoją spluwą bawi się
Dzwonek na lekcje zabrzmiał już
A tematem znów będzie śmierć
I semafor skrzeczy
I policjant wrzeszczy
I pytania wciąż po co i jak
Nie widzicie powodu
Bo nie ma powodu
Czy powód do śmierci musicie mieć
Czemu nie lubię nie lubię poniedziałków
Mam ich dość
Czemu nie lubię czemu czemu nie lubię poniedziałków
Chcę by trupem padł dziś cały świat