Umarli poeci
Dobra dość bzdetów wskrzeszam Umarłych Poetów
Nie ma odwrotu staroafgańskie prawo odwetu
Paru facetów i trochę sprzętu
Szczypta talentu przypadku i miłości do dźwięków
Związek Filomatów rap Filaretów filarów firmamentu rapu
Smutny finał facetów co mieli fach w ręku
W pęku sztuka na rynku niby sukces w zasięgu wzroku
Wyzysk w wyszynku
Synku jestem w budynku uprawiam trudną sztukę bytu
Miksuję jęk rozpaczy i krzyk zachwytu
Rap alfonsów i bandytów rap troglodytów to dla ascetów
Dla sybarytów to dla fanatyków co mają rap w odruchu
W nawyku dla Wolnych Duchów i Lunatyków
Dla wolnych głów włodarzy słów wolnomularzy
Co wolą golnąć i zażyć. Wolno marzyć
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu
Rozpozna każdy zawżdy rymy gazdy
To dla fanek ciężkiej jazdy typów spod ciemnej gwiazdy
Ten typ z Kasty mistrz kanasty co ma styl własny swój
Co wynika z tych słów? Słyszysz
Iskrzą synapsy lecą sznapsy na Vipach
Toasty na bitach klaskają klapsy na klipach
A dupy tańczą dubstep na bibach
Liczenia hajsu epika a przyjaźń schodzi na psy w ekipach
Taka epoka Bóg dał mi wokal
I rzekł: Co umiesz pokaż zrób gnój na blokach
Wtedy krzew zapłonął rap nas wchłonął
Słowo stało się ikoną koroną
Zapłonął blask sodowych gwiazd
Głos ludowych mas analogowych taśm trzask
A potem wszystko się zrobiło wirtualne
Nachalne sterowane zdalnie banalne
Jak zgromadzenie walne akcjonariuszy
Normalnie chyba pierdalne bo coś mnie suszy
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu
Leżę jak katatonik w katakumbach na katafalku
Katastrofa kakofonii w każdym zakamarku
Wielki Elektronik wciąż mi tele dzwoni
Goni peletonik hałasu wiele o nic
Świeci Luna i nic nie jest oczywiste
Jak Wilku pierdolę system w tym jestem mistrzem
Jak to być w nim i go pierdolić? To karkołomne
Właśnie tak się pierdoli weź oprzytomniej
Nic beze mnie o mnie wiozę się nieskromnie
Widziałem rzeczy których nie da się zapomnieć
Czy słyszałeś to było do Ciebie
Opowiedziałem Ci o Tobie i o mnie
Czy słyszałeś to było do Ciebie
Opowiedziałem Ci o Tobie i o mnie
Czy słyszałeś to było do Ciebie
Opowiedziałem Ci o Tobie i o mnie
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu
Cały ten rap. Suma zdarzeń iloczyn przypadków
X trafu Y losu w każdym wypadku
Struktura rzeczywistości faktura faktu
Od aktu do antraktu traktat do taktu