Tratwa Meduzy
A wokół świat skomplikowany
Na Ogniu i krwi zbudowany rozgadany
Co nie ma czasu bo snuje plany
Co leczyć chce swoje rany zadając rany
A wokół świat skomplikowany
Na Ogniu i krwi zbudowany rozgadany
Co nie ma czasu bo snuje plany
Co leczyć chce swoje rany zadając rany
Strumień emigrantów z państw Lewantu rzeka lamentu
Szmuglowana przez szlak zamętu
Błysk serc z diamentu pęd do horyzontu
Twarze na wynajem. Dusze do remontu
Sumienie wisi na dzwonku nie ma prądu
Lekcja wstydu na posiedzeniu rządu
Fono bez dźwięku wideo bez podglądu
Krąży Gołąb w poszukiwaniu lądu
Pod nim potop zrujnowany biotop
Beton Krew i Pokot. Ptaku leć wysoko
Dokąd? W miejsce gdzie nie sięga oko i szkło
Całe to złoto to zło
Tysięcy sto. Legion Milionów
Istnień bez głosu. Ludzi bez domu
Na południe od Lampedusy
Dryfuje łódź pełna ludzi których świat obrócił się w gruzy
Płyną pośród burzy z krainy rozpaczy świat patrzy wierzy że Bóg mu wybaczy
Na południe od Lampedusy dryfuje obłąkana łódź tratwa meduzy
Ten świat był zbyt duży dziś świat jest zbyt mały
Patrzą nieme gwiazdy słuchają nagie skały
Na południe od Lampedusy
Dryfuje łódź pełna ludzi których świat obrócił się w gruzy
Płyną pośród burzy z krainy rozpaczy świat patrzy wierzy że Bóg mu wybaczy
Na południe od Lampedusy dryfuje obłąkana łódź tratwa meduzy
Ten świat był zbyt duży dziś świat jest zbyt mały
Patrzą nieme gwiazdy
W piekle pod pokładem w uszach śpiąc mają kanonadę
Upadek
Tą łajbą steruję diabeł
Ten pan i władca na krańcu świata prostych emocji Szatan patron wilczych watach
Liczymy świat w dukatach mamy księdza i kata
W samochodach mamy ładny zapach
Jak mamy katar bierzemy tabletkę
Niby życie mamy lekkie ale myśli mamy wściekłe
Więc o te pretensje? Płacimy katu uczciwą pensję w zamiany mamy najnowszą wersję siebie
Popatrz na znak na drzewie
Na ślad na glebie
Poprowadzi cie ptak na niebie
Patrz na szlak przed siebie zajrzyj w bezdenną studnie
Od Lampedusy na południe
Na południe od Lampedusy
Dryfuje łódź pełna ludzi których świat obrócił się w gruzy
Płyną pośród burzy z krainy rozpaczy świat patrzy wierzy że Bóg mu wybaczy
Na południe od Lampedusy dryfuje obłąkana łódź tratwa meduzy
Ten świat był zbyt duży dziś świat jest zbyt mały
Patrzą nieme gwiazdy słuchają nagie skały
Na południe od Lampedusy
Dryfuje łódź pełna ludzi których świat obrócił się w gruzy
Płyną pośród burzy z krainy rozpaczy świat patrzy wierzy że Bóg mu wybaczy
Na południe od Lampedusy dryfuje obłąkana łódź tratwa meduzy
Ten świat był zbyt duży dziś świat jest zbyt mały
Patrzą nieme gwiazdy słuchają nagie skały
Dziś w nocy płonie most za mostem dom za domem
Świat wiezie się po mału
Płoną na stosach wszystkie moje ideały
Wokół ludzie twarze światła
Ogarnia trwoga
Koniec jest tuż
To prawda
Wiem