Żegnaj mała

Te wersety wśród tandety której nie wyczuwa kretyn
I te dźwięki którym piękni dziś tak bardzo się ulegli
W torbę spakuj w cisze zakuj odejdź więcej nie atakuj
Wole pustkę braku niż nie pewność pełna strachu
Weź ze sobą lat czekania idź swa droga bez gadania
Ja chce trwać nie zabraniaj nie chce bać się nie omamiaj
Jesteś zbędna wredna chociaż jedna błędna
To przez Ciebie biedna młodzi zawiedzeni brną gdy chodzisz
Twym zapachem owinięci zasypiają bez pamięci
Potem w koszmar przebudzeni łkają sami opuszczeni
Żyje przecież tu na ziemi i jesteśmy zbyt strudzeni
Zabierz siebie w niebie krzyk idź stąd precz tutaj milcz

Żegnaj mała zabierz czegoś nie zabrała
Żegnaj mała teraz zniknij proszę cała
Co twe to weź wiarę i więź
Weź tę cześć małego chłopca jest taka Twoja że aż obca

Żegnaj mała zabierz czegoś nie zabrała
Żegnaj mała teraz zniknij proszę cała
Co twe to weź wiarę i więź
Weź tę cześć małego chłopca jest taka Twoja że aż obca

Tak bliska byłaś mało straciłaś mnie bolało
Lecz przyjąłem Cie ponownie rozpalałem w ludziach ognie
Twój blask mnie otaczał Dla twych łask bym wybaczał
Wtaczał bym łzy te same bo widziałem w Tobie Dame
I patrzyłem w Ciebie wiernie znieczuliłaś
Mogłem trwać tak wieki pewnie bo byłaś
Byłaś matka to nie rzadko zamykałem się na własną
Byłaś drogą i ogrodem kiedy klękałem przed grobem
Nie mogłem dać niczego ponadto bo by ciągle brakło
Więc oddałem Ci wole grałem swa role
Na ziemskim padole chyliłem czoło czułem sie goło
Lecz byłem szczęśliwy nieprawdziwy i nie mogłem uwierzyć
Że może tak boleć gdy odeszłaś wbijając kolec

Żegnaj mała zabierz czegoś nie zabrała
Żegnaj mała teraz zniknij proszę cała
Co twe to weź wiarę i więź
Weź tę cześć małego chłopca jest taka Twoja że aż obca

Żegnaj mała zabierz czegoś nie zabrała
Żegnaj mała teraz zniknij proszę cała
Co twe to weź wiarę i więź
Weź tę cześć małego chłopca jest taka Twoja że aż obca

Milczałem swą złość jak grób już dość prób
Ufania i trwania jak Hiob bez pytania
Być zapałką która płonie Twoim żalem Ty co chwilę
Stać się siarką by Twe dłonie mogły wiarę puścić z dymem
Nagle ucichłem zleciałem z wichrem i z gradem spadłem
Wzgardę spadłem w zimie jej lód nie minie
Wieczna i pewna Tyś nie potrzebna
Więc pierzchnij i uleć jak ja wiary zechna
Wiary nie ma miłość była Tyś jest ostatnią z cnót
Z wami trzema moja siła mogła przezwyciężyć grób
W kroplach rosy o świcie w braku można znaleźć życie

Músicas más populares de DEEP

Otros artistas de Pop rock