To nie daje zasnąć
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
To nie daje zasnąć
Po co w ogóle mam uczucia po co
Piszę nocą o tym co jest we mnie
Że ten świat albo ja albo on w końcu przeklnie
Tylko niebo tutaj pozostało piękne
Jest daleko dzięki temu można jeszcze ufać
A ziemia jest legendą której prawda pozostaje smutna
Ludzie zamykają oczy coraz szybciej
Coraz szybciej tracą wszystko popatrz
Coraz większe tłumy błąkających istot
Zaduch pędy kroków nasze noce już nie błyszczą
Obraz rysowany we krwi
Jeśli znajdziesz swoją drogę
Wtedy jak najszybciej biegnij
Otwórz oczy w beznadziei
Tu gdzie znika litość
Pozostaje marzyć cicho
Sen odpływa gdzieś daleko
Pośród zapomnianych zdarzeń
Pełny pozytywnych myśli
Pełnych wiary którą nam wytarto
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
To nie daje zasnąć konsekwencje mych wyborów
Tak łatwo zgubić sens w zgiełku prawdy i pozorów
Czasem trzeba ranić innych by samemu przetrwać
Potem żyć dalej być ale częściej nie spać
Nigdy nie zagasnąć jak tu dobrem zło zwyciężyć
I nie przegrywać z życiem
Nie dać myślom się ciemiężyć
Że mogłem zrobić to zrobić tamto ja znam to
I żyć dalej być ale dać się kantom
To nie daje zasnąć jak mieć to czyste sumienie
I ciągle wierzyć w świat którego nigdy nie zmienię
W porażkach znaleŹć siłę nigdy się nie załamywać
I żyć dalej być ale wciąż przegrywać
Nigdy nie zagasnąć i nigdy nie dać się złamać
Kuszony dobrobytem mniej brać więcej dawać
I iść gdy węże wokół będą pluć i kpić
Żyć dalej być ale nie być żeby żyć
To nie daje zasnąć więc z rapem siadam na progu
Bezsenny ciągle trwam co noc znajdziesz nas tam obu
W niewoli nałogu żyłem i tak będę żyć
Mi sen jest nie potrzebny ja na jawie będę śnić
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu
Labirynt życia bez drogi bez wyjścia
Jedna modlitwa nawet ona traci sens
To nie daje zasnąć nie daje złapać tchu
Nie wierzę w iluzję jestem teraz i tu