Od Tygodnia Na Saskiej
Usłyszałam jakiś głos, wydawał się znajomy
W pokoju obok cienia brak, a fotel pusty stoi
Na piętrze wymieniają się nowymi doznaniami
Na dole miażdży warkot zły słów poprzesuwanych
I jak tu uwierzyć, że kiedyś napotkam
I jak tu uwierzyć, że kiedyś może
Opowiem Tobie o historiach
O miłościach dawno zapomnianych
Zasypiam w obcych dziś ramionach
Tak nieistotna i obca, już od tygodnia
Czekałam w zeszły piątek tu, wystając ciągle w oknie
Zupełnie zapomniałam, że spóźniasz się niemodnie
Przez ten czas pod szóstką szał północy koty darli
A w mojej kuchni pełno jest nieznajomych zmartwień
I jak tu uwierzyć, że kiedyś napotkam
I jak tu uwierzyć, że będzie dobrze
Czas wydłużył chyba się
Pod skórą czuję, że Ci nie po drodze jakoś do mnie
Może stąd wyniosę się, gdy Ciebie brak, bo nic tu przecież po mnie
Kartkę wsadzę w drzwi
Opowiem Tobie o historiach
O miłościach dawno zapomnianych
Zasypiam w obcych dziś ramionach
Tak nieistotna, niemądra, już od tygodnia