Podmiot czynności twórczych
I najpewniej była to chwila
Gdy należało się zatrzymać
Rozpatrzyć z pewnego dystansu
Rozmieszczenie realnych
Punktów odniesienia
Mojego aktualnego położenia
Względem rzeczywistości
Ujętej standardowo
Wg norm rzeczywistych
Pojawiło się
Faktyczne zagrożenie
Autentyczności doznania
Na trzech poziomach realności
Po pierwsze zmysły
Obezwładnione rozpaczą
Zmrożone późnym listopadem
Sprawiły że doznawałem
Przepotwornego weldszmerca
Jednego z tych potworów
Które zmieniają na później
Wszystkie tory rozumowania
Pojmowania rzeczy
Wraz z przyległymi
Punktami widzenia
A na teraz mi on zniekształcał
Możliwość analizy
Bodźców zewnętrznych
Paraliżując władność
Umysłu nad zarówno
Zdolnością myślenia
Abstrakcyjnego
Jak i umiejętnością
Kontrolowania podstawowych
Czynności życiowych
Świadczących o życiu
Przypadłość
Diagnozowana objawowo
Halucynacje wzrokowo słuchowe
Niepewność wszystkiego
Błogość
Po drugie
Z perspektywy podmiotu
Czynności twórczych
Próba opisania
W podobny sposób
Podobnych zdarzeń
Podtyka możliwość
Posądzenia osoby
Opisującej
Z równoczesnym ominięciem
Efektu artystycznego
Pracy
Posądzenia o naiwność
Po trzecie
Podmiot mi się waha
Międzysferycznie
Między sferami
Rozpięty w panice
I żaden z wymiarów
Nie jest autentycznie
Ni wiarygodny
Ni potrzebny
Bym nie brnął dalej
Skoro już zacząłem
Bym nie brnął do
Pointy i tak
Przemieniam się
Zatem dzielnie
Z powrotem
W podmiot liryczny
Tym samym ucinam
Rozterki autora
Ucinam dygresje
I liczę
Na rozwinięcie się i finał
Pączkujących od wcześniej
Owocem pachnących tajemnic
Zawartych w owej tu historii
Opowieści