Dobra fala
Bo dzisiaj każdy chcę być numer jeden
Ej a gdzie jest miłość czyżby zabił ją amerykański sen
Ludzie zamienili pierwszy plan z nieistotnym tłem
W pogoni za wartościami skrytymi pod drugim dnem
Ej ej świat na to kicha powiedz kiedy będzie tu kolejna grypa
Powiedz kiedy tu będzie legalna marycha
Normalny umysł a nie dzika panika
Ej ej świat na to kicha zobacz jak w tych ludziach
Ciągle zanika kiedy będzie „Bossa" kiedy będzie kicha
Lubie kiedy czuje że przyświecą mi światło
Odporny na błąd nieuchwytnym wypadkom
Ale nie za często tak więc ruszam jasną gadką
Trzeba dawać dobra fale by utrzymać jasność
Lubie kiedy czuje że przyświecą mi światło
Odporny na błąd nieuchwytnym wypadkom
Ale nie za często tak więc ruszam jasną gadką
Trzeba dawać dobra fale by utrzymać jasność
Bo dzisiaj każdy chcę być numer jeden
Ej a gdzie jest miłość czyżby zabił ją amerykański sen
Ludzie zamienili pierwszy plan z nieistotnym tłem
W pogoni za wartościami skrytymi pod drugim dnem
Na mieście ciągle toczy się gra mówią ten
Jest lepszy kto więcej ma ale wielu wysiada bo nie mogą poradzić sobie
Z tym ze pewnego dnia to wszystko uleci jak dym
Ej ej pokutni i bez reszty za leniwi na za głupi na protesty
Powiem przy starcie człowieku na gesty
Jesteś najlepszy to nie było kwest
Ej ej memento mori nie wiem czemu wielu brakuje tu pokory
Nie wiadomo czego światem są tu pozory
Kto staje się dobry a dobry z nikomy
I tak lecą lata każdy chcę żyć tu kosztem swego brata
Polska masa jakby nie kumata potarta na kicz bo to kicz czasu strata
Lubie kiedy czuje że przyświecą mi światło
Odporny na błąd nieuchwytnym wypadkom
Ale nie za często tak więc ruszam jasną gadką
Trzeba dawać dobra fale by utrzymać jasność
Lubie kiedy czuje że przyświecą mi światło
Odporny na błąd nieuchwytnym wypadkom
Ale nie za często tak więc ruszam jasną gadką
Trzeba dawać dobra fale by utrzymać jasność