Ławka
Pytasz czemu ławka (czemu)
Czemu akurat ławka? (czemu)
Będzie symbolem tego co by było gdybym nie zamienił browara na majka
Tak jak Twój człowiek-kasztan
O Tobie mówię cymbale, wiem, że dalej tam jesteś
Siedzisz i masz wyjebane, na szczęście
W moim świecie to jest nazywane kalectwem
Mój świat jest w sumie niewielki
Mieszkam tam ja i nikt więcej
Puszki, kartony, butelki, gibony
Muszę go opuścić czym prędzej
Od dwóch lat nic mnie już w nim nie trzyma
I to zaczyna być straszne
No bo tyle razy miałem zmieniać swoje życie
A kolejny poniedziałek kurwa budzę się na ławce!
Symbolicznej ławce, boże, na co dzień sypiam w łóżku
Pytają mnie „co to za muzyka, którą robisz, Patryk?
To chyba new school? Czyli to bujanie głową dla ludzi
O sporych ubytkach w mózgu"
Tak, właśnie na to marnuję swój czas
Przypominam tego typa w wózku
Jeśli chodzi o popchnięcie życia do przodu
Mimo, że mam jakieś 300 powodów
To siedzę na dupie, jestem bankrutem
Skutecznie ścieżkę omijam dochodów
Tym właśnie dla mnie jest ławka
Taki życiowy punchline
Każdy ma swoją
Jak nie masz ambicji nazywasz ją stabilizacja
Wtedy masz żonę, która Cię wkurwia
Chciałeś być, nie wiem, spadochroniarzem?
Za każdym razem jak miałeś coś zrobić w tym kierunku
Mówiłeś „czas to pokaże"
A chuja pokazał
Zostałeś na ławce, cioto nie łapiesz?
Masz z żoną terapie
Jedyne co zostało z marzeń Ci
To skok przez okno z plecakiem
Jeżeli traktujesz ten numer jak coaching
No to możesz przecież wszystko
Z tą różnicą, że nic nie możesz
Bo na co dzień jesteś pizdą
I gdyby nie to, że mi nie jest
No to byłoby mi przykro
Bo to tylko mój rap
Ale Twoja rzeczywistość
Pytasz czemu ławka (czemu)
Pytasz czemu ławka (czemu)
Pytasz, pytasz, pytasz, pytasz, pytasz czemu ławka (czemu)
Pytasz czemu ławka (czemu)
Pytasz czemu ławka (czemu)
Pytasz, pytasz, pytasz, pytasz, pytasz czemu ławka (czemu)
Czasem myślę co by było
Gdybym siadł na dupie jak wy, zdobył miłość
Jaką miłość? Ja dalej robię swoje
A gdy mówię o spełnieniu nawet nie wiesz o co chodzi, ździro
Doszło do mnie, że kocham tylko siebie
Jestem swoim przyjacielem kurwa no i arcywrogiem
Jak muszę coś naprawić to rozmawiam ze sobą
I chyba wole to od gadki z Bogiem (no cóż)
Bo jestem bardziej rozmowny
Choć tak samo głuchy na prośby (tak)
Dziś jestem pewien, że jak stoisz w miejscu to chuja wymodlisz
No a może to wszystko żarty?
A w tym klipie ławka dla jaj?
I nie wezmę się do roboty
Jebać całe arbeit macht frei (jebać)
Może, moja głowa jest dla mnie zagadką?
Nie wiem co tam się dzieje
Może zostanę na ławce choć fajnie nie jest
Może zajebie Was w masce jak Michael Myers
A może do końca życia zostanę na scenie
Bo wychodzę tam przed szereg
Nie wiem, wiem, że to pojebane gówno
Najgorsze w nim jest, że to strasznie szczere
Wiesz, piszę to co wywołuję u mnie strach
W chuju mam brawa za skillsy (nie chce)
Nie chce zostać na ławce sam
Jak jebany Adaś Miauczyński (nie chce)
Nie chodzi mi tylko o hajs
I by się nim jarać jak błyszczy
Postawię sobie tę ławkę na szczycie
I za parę lat zobaczysz co miałem na myśli