Białas to przyszłość
Łapię oddech idę po nadzieję
Zabieram swój fullcap i MP3 player
Dziś ludzie to są do niczego niezdolni
Na dworze upał jak w Kalifornii
Bez melancholii patrzę przed siebie mała
Choć jedyne co widzę to znaki zapytania
Zasłaniam cały smutek tą EPką
Zmieszczę na niej to czego ludzie w głowach nie zmieszczą
Cokolwiek chcę się oderwać ziomie
Zostawić ich słowa i z dupy ironię
Bronię tego co broni mnie od dawna
Raz porywa mnie chronic a raz alkomania
Wracając do tego co mówiłem
Broni mnie parę myśli dzięki nim się wyzwoliłem
To parę myśli z paru płyt
Z płyt na które był najmniejszy zbyt
Nawet jeśli będę na zasiłku
Będę robił rap nie siedział na tyłku
Aż powiecie że mi to wyszło
Wiesz dlaczego Bo Białas to przyszłość
Biorę czas zmieniam pozycję
Nie pasuję tu mam za słabą kondycję
Wiesz chcę tylko rapu chłopaku
I bujać się w LA na hamaku
Biorę czas zmieniam pozycję
Nie pasuję tu mam za słabą kondycję
Wiesz chcę tylko rapu chłopaku
I bujać się w LA na hamaku
Łapię oddech podnoszę poprzeczkę
Co robi wtedy reszta Pierdolę resztę
Moje serce to moja twierdza
A moja płyta to fragment mojego serca
Weź tą płytę bo ta płyta
To bardziej kawior niż jajecznica
W tym kawałku nie ma złych intencji
Ale po nim zapomnisz o innych MC
To mój reset i moja sprawa
Przez moment chcę być tabula rasa
Nie muszę pokazać bragga by zaistnieć
Po prostu będę taki jak zwykle
Będę sobą bo to budzi respekt
Niedługo zjawię się u ciebie w mieście
Jak na razie jestem debet player
Chyba od miesiąca nie karmiłem portfela
On nigdy nie dowie się co to przesyt
Jedynie systematycznie karmię mój zeszyt
Kiedyś powiesz że cię to jara
Wiesz dlaczego Bo przyszłość to Białas
Biorę czas zmieniam pozycję
Nie pasuję tu mam za słabą kondycję
Wiesz chcę tylko rapu chłopaku
I bujać się w LA na hamaku
Biorę czas zmieniam pozycję
Nie pasuję tu mam za słabą kondycję
Wiesz chcę tylko rapu chłopaku
I bujać się w LA na hamaku