Dwa Serca Dwa Smutki
Rośniesz jak młody Bóg na moich ramionach
Jak drzewo którego nikt nikt nie pokona
Dałam Ci wolę istnienia
Dałam Ci siłę tworzenia
Nowy nieznany szlak nad Twoją głową
Może jest tylko snem a może koroną
Zostań więc Bogiem i drzewem
Między mną ziemią a niebem
Więc teraz serca mam dwa smutki dwa
I miłość po kres i radość do łez
Wieczory długie i złe krótkie dnie
Więc całuj mnie częściej
Bo nie wiem jak będzie
Ojciec Twój pędziwiatr uwieść mnie zdołał
Tulił jak cenny skarb w swoich ramionach
Dałam Mu wolę istnienia
Dałam Mu siłę tworzenia
Więc teraz serca mam dwa smutki dwa
I miłość po kres i radość do łez
Wieczory długie i złe krótkie dnie
Więc całuj mnie częściej
Bo nie wiem jak będzie
Gdy odejdziesz