Szklana góra
Stąd nawet nie widać
Tak bardzo daleko
Stoi szklana góra
Za dziewiątą rzeką
Za dziewiątą rzeką
Za dziewiątym lasem
A gdy się tam znudzi
To wędruje czasem
Niech tylko zobaczy
Szybkę zbitą w oknie
Stanie na jej miejscu
I na deszczu moknie
Ach moknie na deszczu
Na słonku się pali
I nie może wcale
Powędrować dalej
A choć tak wysoka
Że sięga do nieba
Robi się malutka
Kiedy tego trzeba
Pamiętaj malutki
Nie bij szybek z procy
Bo by szklana góra
Przyjść musiała w nocy