Wojownik
Wiele łbów chciało zepsuć moją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gasnę
Mam plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania są dla mnie jak dzień po nocy naturalne
Wiele łbów chciało zepsuć moją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gasnę
Mam plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania są dla mnie jak dzień po nocy naturalne
Środek nocy piszę zwroty 12 godzin zwykłej roboty
Spokojnie bloki znają moje imię sąsiedzi mówią tu do mnie synek
I dobrze znają ksywy moich ziomów wiedzą że rzadko siedzimy w domu
Wiedzą że zawsze umiemy pomóc choć ciężko uciszyć tylu chłopów
A psy psy psy ciągle węszą
Stale zwiększa się grono osób pod kreską
Masz dłużników albo wobec kogoś zaległość
Weź wyluzuj ja i tak nie będę Cię łamał przez to
Bo byłem raczej grzecznym chłopcem w szkole
Wychowawcy pytali Mamy czemu ze mną są patole
Nikogo nie traktuje jako człowieka gorszy model
Od dziecka znam tych typów którym bałbyś się stanąć na drodze
A to już twoja sprawa jaką masz jazdę w głowie
Codzień nowe próby życiowe utwierdzają twoją drogę
I podejmujesz wybory każdego dnia
Walczysz jak wojownik z głową ku górze bo często jest tak że
Wiele łbów chce zepsuć twoją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gaśniesz
Miej plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania staną się jak dzień po nocy naturalne
Wiele łbów chciało zepsuć moją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gasnę
Mam plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania są dla mnie jak dzień po nocy naturalne
Z dachu na parter jebie wysokiej jakości chrustem
Nie afiszuje się z tym tak otwarcie bo ogólnie
Widzę jak małolaci chłoną przez to chemie a później
Rozdupcają się albo w bani mają niezły burdel
Charakter szlifuj przez pracę nie wspomagacze
Nie obwiniaj gierki skoro ty sam jesteś cienkim graczem
Omijaj wnyki które ktoś Ci pod nogi kładzie
Pamiętaj dobre rady życzliwych ludzi one są skarbem
Używam umysłu jako broni po to by móc najbliższych chronić
Ćwiczę ducha bo z każdej strony chowają się zmory i demony
Jak być zdrowym w tym świecie chorym życie godne uczy pokory
Jak być zdrowym w tym świecie chorym zbieraj drobne i zapełniaj wory
Chłodnym okiem patrzę w głębi mam nadzieje
Że zanim to wszystko zaśnie zdążę osiągnąć cele
Że to co nazywam fartem nie opuści w potrzebie
Ile los da nam prób by wykorzystać je odpowiednie
Wiele łbów chce zepsuć twoją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gaśniesz
Miej plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania staną się jak dzień po nocy naturalne
Wiele łbów chciało zepsuć moją pasje
Ich marzeniem jest zobaczyć jak gasnę
Mam plan na siebie i ogromne aspiracje
Wyzwania są dla mnie jak dzień po nocy naturalne