Dzieciaki z Alwerni

Mogło być mi lepiej i mogło być gorzej
Lecz do dzisiaj słyszę tę ciszę w klasztorze
Na ryneczku domki krzywe pachnie bzem i piwem
Miód się lepki lepi fotografia w sepii

Na niej dzieci skubią czerwone porzeczki
A wokół miasteczka marszczą się góreczki
Proste lata młode jak dym na pogodę
Dziś nie wiedzieć czemu są Alpy problemów

Dobry Panie Boże w świecie pełnym świństwa
Zwróć nam jeśli możesz kromeczkę dzieciństwa
Niech zapachnie jesień czeremchą i wiosną
Albo nam przynajmniej nie pozwól dorosnąć

W tle była kukułka ten listonosz losu
Który nam wykukał łaskawość niebiosów
Gdy szczęściem był piernik w malutkiej Alwerni
Kiedy to się stało że nam wciąż za mało

Czasem nas przyzywa skądś pamięci trąbka
Próbujemy skleić czas we wspomnień rąbkach
Prawdę co zachwyca jasna jak pszenica
Jak ten niepojęty oleodruk święty

Dobry Panie Boże w świecie pełnym świństwa
Zwróć nam jeśli możesz kromeczkę dzieciństwa
Niech zapachnie jesień czeremchą i wiosną
Albo nam przynajmniej nie pozwól dorosnąć

I nikniemy w mroku spokojni i bierni
My te niegdysiejsze dzieciaki z Alwerni
A nad nami w górze aniołowie stróże
Szczęśliwi anieli żeśmy nie zgłupieli

Dobry Panie Boże w świecie pełnym świństwa
Zwróć nam jeśli możesz kromeczkę dzieciństwa
Niech zapachnie jesień czeremchą i wiosną
Albo nam przynajmniej nie pozwól dorosnąć
Amen

Músicas más populares de Andrzej Grabowski

Otros artistas de Middle of the Road (MOR)